piątek, 1 lipca 2011

Kiedy moja mama, nie była mamą. cz.1

Czy i wy lubicie słuchać opowieści swojej babci, o swoich rodzicach? Albo opowieści swoich rodziców kiedy byli w waszym wieku? A może nigdy nic takiego nie słyszeliście?
Niektóre z nich są naprawdę warte opowiedzenia. Takie anegdotki o życiu.


Kiedy moja mama była małą dziewczynką wraz ze swoim bratem uwielbiała słodkie rzeczy. W szczególności ciasta, a jeszcze lepiej jak były to makowce upieczone przez moją babcie (są naprawdę przepyszne).

Pewnego dnia przyjechała do nich w odwiedziny trochę dalsza rodzina. Babcia upiekła z tej okazji trzy makowce. Jeden z nich postawiła na stole, a jak wcześniej wspominałam babci ciasta są najlepsze, więc te nie postało zbyt długo. Goście zjedli całego makowca. Babcia, jako dobra gospodyni poszła po kolejnego makowca. Przychodzi do kuchni, rozgląda się... i nie ma. Nie ma ani jednego ciasta. 
- Ciasta zniknęły! - ze zmartwienia łapie się za głowę - Przecież doskonale pamiętam, że postawiłam je na stole w kuchni.
Zagląda do piekarnika. Nie ma.
Szuka po szafkach. Nie ma.
Dzieci przyglądają się temu z zaciekawieniem.
- Kochani.- babcia zwraca się do dzieci.- Nie widziałyście gdzieś pozostałych makowców?
Mama się rumieni, a jej starszy brat spuścił głowę.
- Bo ja, - pierwszy odzywa się chłopak. - schowałem ciasto dla mnie i dla siostry, bo oni by nam wszystko zjedli.
- Ja też schowałam ciasto, ale - dodaje szybko dziewczynka - połową chciałam podzielić się z braciszkiem.
Ich matka patrzy się na nich ze zdziwieniem.


Słodkie prawda? Byli tacy zgodni ze sobą.
Co do ciasta to też bym tak zrobiła. Wredni goście zżerają moje ciasto!

A czy ktokolwiek wiedział, że moja mama była prześladowana przez nauczycielkę od muzyki. Dlatego, że wujek pobił się z jej synem?

2 komentarze:

  1. Heh, niezła historia. x) Tak, takie opowieści zawsze są fajne. Pierwsze, można mieć jakiegoś haka na rodziców, gdy zaczynają "Kiedy ja byłem/am w Twoim wieku...". I te ich spojrzenia i udawanie, że nic nie słyszą, gdy dziadkowie zaczynają snuć ekscesy swoich dzieci. Można się przy tym nieźle ubawić. I zgadzam się, ciasta trzeba kryć. I domowe bułeczki z dżemem mojej babci. x)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie babcie zawsze coś przynoszą (w szczególności ciastka) i ubolewają, że ja tak mało ich jem... :-) nawet wymówka, że jestem na diecie nie pomaga.

    OdpowiedzUsuń